Forum www.kasztanki2007.fora.pl Strona Główna www.kasztanki2007.fora.pl
Forum mam, których dzieci urodziły się jesienią 2007 roku.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

you

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kasztanki2007.fora.pl Strona Główna -> Poradnia pediatryczna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aaa4




Dołączył: 04 Kwi 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:21, 05 Wrz 2017    Temat postu: you

-Jestem gotow - oznajmil.

Antonio podszedl do piecyka i wyciagnal z niego rozgrzane do czerwonosci zelazo do wypalania pietna w ksztalcie przecietej na pol obraczki, ktorej dwa polokregi laczyly sie ze



soba za pomoca ukrytej w rekojesci dzwigni. Potem wzial reke Ezia i oddzielil od reszty palcow serdeczny - Bedzie bolalo, ale tylko przez krotka chwile - powiedzial. - Jak wiele rzeczy w zyciu.

Nasunal na palec Ezia rozgrzane zelazo i zacisnal polokregi obraczki przy jego podstawie. Zaskwierczalo, a powietrze wypelnil zapach spalonego miesa, lecz Ezio ani drgnal. Antonio szybko otworzyl obraczke i odlozyl na bok urzadzenie. Potem asasyni zsuneli kaptury i zgromadzili sie wokol Ezia. Wuj Mario poklepal go z duma po plecach. Teodora wyciagnela skads mala szklana fiolke z przezroczystym, gestym plynem, ktory delikatnie wtarla w wypalona na zawsze obraczke na palcu Ezia.

-Zlagodzi bol - powiedziala. - Jestesmy z ciebie dumni. Potem stanal przed nim Machiavelli i skinal wymownie glowa.

-Benvenuto, Ezio. Jestes teraz jednym z nas. Pozostaje nam juz tylko zakonczyc twoja inicjacje, a potem... potem, moj przyjacielu, bedziemy musieli zabrac sie do naprawde powaznej roboty.

Mowiac to, spojrzal przez krawedz wiezy. Daleko w dole, w roznych miejscach wokol dzwonnicy, choc w niewielkiej odleglosci od siebie, ustawiono bele siana - pasze dla koni ze stajen Palacu Dozow. Eziowi wydalo sie niemozliwe, by skaczac z takiej wysokosci mozna bylo pokierowac swoim lotem tak, zeby wyladowac na jednym z tak niewielkich obiektow, ale dokladnie to uczynil wlasnie Machiavelli, skaczac z furkoczaca na wietrze peleryna. Jego towarzysze zrobili to samo, a Ezio przygladal sie temu z mieszanina przerazenia i podziwu. Asasyni ladowali, jeden po drugim, idealnie trafiajac w bele siana, a potem zebrali sie i zadarli glowy do gory, patrzac na Ezia - jak sie domyslal - zachecajaco.

Ezio potrafil znakomicie skakac po dachach, ale nigdy nie przyszlo mu oddac skoku wiary z takiej wysokosci jak ta. Bele siana wygladaly z niej jak plastry polenty, wiedzial jednak, ze nie ma innego wyjscia, by znalezc sie ponownie na ziemi, i ze im dluzej bedzie sie wahal, tym trudniej bedzie mu sie zdecydowac. Zrobil kilka glebokich wdechow i wybil sie w nocne niebo, rzucajac sie w przod, a potem w dol, jakby oddawal skok do wody, z ramionami wyciagnietymi ku gorze.

Spadek wydawal sie trwac cale wieki. W uszach Ezia swistal wiatr, ped powietrza nadymal i targal jego ubraniem i wlosami. Pod koniec lotu bele siana ruszyly ku niemu z wielka predkoscia. W ostatniej chwili zamknal oczy...

...i wbil sie w jedna z nich. Na chwile zabraklo mu oddechu, ale gdy stanal na trzesacych sie nogach, przekonal sie, ze niczego sobie nie zlamal i ze tak naprawde skok dodal mu skrzydel.



Podszedl do niego Mario w towarzystwie Teodory.

-Mysle, ze moze byc, jak sadzisz? - zapytal ja Mario.

Pozny wieczor zastal Maria, Machiavellego i Ezia siedzacych przy wielkim stole w pracowni Leonarda. Osobliwy [link widoczny dla zalogowanych]
artefakt, do ktorego Rodrigo przywiazywal taka wage, lezal przed nimi na blacie, a oni spogladali na niego z ciekawoscia i podziwem.

-Fascynujace - powtarzal Leonardo. - Absolutnie fascynujace.

-Co to jest, Leonardo? - zapytal Ezio. - Do czego to sluzy?

-No coz, musze przyznac, ze jak na razie jestem w kropce. To cos na pewno kryje jakies mroczne sekrety, a z technicznego punktu widzenia nie przypomina niczego, co do tej pory wytworzyly ludzkie rece - przynajmniej ja nie widzialem nigdy czegos tak wyrafinowanego... Jak to dziala? Rownie dobrze moglbym dociekac, dlaczego Ziemia kreci sie wokol Slonca.

-Nie chciales przypadkiem powiedziec, ze "Slonce kreci sie wokol Ziemi"? - zapytal Mario, spogladajac na Leonarda ze zdziwieniem.

Lecz Leonardo nie zwrocil na to uwagi, tylko wciaz badal skomplikowany mechanizm, obracajac go ostroznie w dloniach. W pewniej chwili pod wplywem dzialan Leonarda artefakt przyoblekla upiorna poswiata, powstajaca gdzies wewnatrz niego.

-To cos wykonano z substancji, ktore wedle wszelkiej logiki w ogole nie powinny

istniec - ciagnal Leonardo z nieustajacym zachwytem. - A z drugiej strony nie ma

najmniejszych watpliwosci, ze jest to rzecz stara, i to bardzo.

-Z pewnoscia to do niej odwoluja sie karty Kodeksu, ktore posiadamy - wtracil Mario.

-Poznaje ja z opisu na [link widoczny dla zalogowanych]
jednej z nich. Kodeks okresla ja mianem "Czesci Edenu".

-Rodrigo nazwal ja "Jablkiem" - dodal Ezio. Leonardo popatrzyl na Ezia

przenikliwym wzrokiem.

-Jablko? Jablko z drzewa wiadomosci dobrego i zlego? To jablko, ktore Ewa dala


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kasztanki2007.fora.pl Strona Główna -> Poradnia pediatryczna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin